W dzisiejszym artykule opowiem o spółdzielni energetycznej, jak i możliwości sprzedaży energii przez ten podmiot.
W maju 2019 roku UE w pakiecie „Czysta energia dla wszystkich Europejczyków” wprowadziła dwie koncepcje: „obywatelskich wspólnot energetycznych” oraz „wspólnot energetycznych opartych na energii odnawialnej”. Zgodnie z zapisami pakietu obywatele i wspólnoty energetyczne w całej Unii mogą w łatwiejszy sposób inwestować w odnawialne źródła energii. Prawa obywateli do produkcji, konsumpcji, sprzedaży i magazynowania energii są jasno określone w prawodawstwie unijnym, a konkretnie w dyrektywie Red II.
W myśl dyrektywy do końca czerwca 2021 roku wszystkie kraje członkowskie są zobowiązane zapewnić atrakcyjne warunki rozwoju wspólnotom energetycznym opartych na OZE.
Określenie spółdzielnia energetyczna odnosi się do modelu organizacyjno-biznesowego, w którym obywatele wspólnie inicjują, finansują i realizują projekty związane z produkcją, sprzedażą, magazynowaniem i dystrybucją energii elektrycznej lub/i ciepła ze źródeł odnawialnych, a także angażują się w przedsięwzięcia związane z poprawą efektywności energetycznej czy rozwojem elektromobilności. Zwykle są to lokalne inicjatywy non-profit nastawione na zapewnienie swoim członkom samowystarczalności energetycznej, poprawę jakości powietrza w regionie i powstanie nowych, lokalnych miejsc pracy.
Istnieje możliwość wygenerowania przez spółdzielnię zysku np. poprzez sprzedaż nadwyżek wyprodukowanej energii, ale zwykle jest on reinwestowany w kolejne projekty lub przeznaczany na rozwój lokalny, programy edukacyjne czy solidarnościowe. Możliwy jest także zwrot nakładów poniesionych na inwestycję oraz inne korzyści finansowe dla członków, o ile nie są one głównym celem funkcjonowania spółdzielni.
Spółdzielnia energetyczna to forma, której podstawą jest zrzeszenie lokalnego społeczeństwa, jednostek samorządu terytorialnego lub działających na tym obszarze przedsiębiorców w celu budowy nowych lub łączenia ze sobą już istniejących instalacji odnawialnych źródeł energii, wykorzystujących lokalnie dostępne sieci energetyczne.
Spółdzielnie Energetyczne będą odgrywać kluczową rolę w transformacji energetycznej, promując zrównoważony rozwój, wzrost udziału energii odnawialnej oraz wzmacnianie społeczności lokalnych. W Unii Europejskiej działa już ponad 9 tysięcy Wspólnot Energetycznych.
Istnieje kilka reguł, według których funkcjonuje większość europejskich spółdzielni. Najważniejsze jest otwarte i dobrowolne uczestnictwo; każdy, czy to osoba fizyczna czy prawna (np. małe i średnie przedsiębiorstwa, władze lokalne, organizacje społeczne), może przystąpić do spółdzielni, o ile zgodzi się przyjąć na siebie obowiązki wynikające z członkostwa. Głównym wymogiem jest kupno udziałów, co czyni członka współwłaścicielem lokalnych projektów OZE i uprawnia do czerpania związanych z tym korzyści. Ze względu na swój prospołeczny charakter spółdzielnie są otwarte także dla osób zagrożonych wykluczeniem ekonomicznym i pozwalają im na korzystanie z tańszej energii, nawet jeśli nie są one inwestorami. Zasada dobrowolności to możliwość swobodnego opuszczenia wspólnoty energetycznej.
Drugą regułą jest demokratyczne zarządzanie – każdy członek ma jeden głos w sprawach kierunków rozwoju spółdzielni, realizacji nowych inwestycji czy ustalenia ceny sprzedaży wyprodukowanej energii. Ponadto spółdzielnia jest autonomiczna i niezależna. co oznacza, że wspólnota może być kontrolowana jedynie przez swoich własnych członków i udziałowców. Wszystkie te zasady odnoszą się nie tylko do energii elektrycznej, ale także do ogrzewania i chłodzenia.
UE wymaga, by państwa członkowskie w krajowym prawodawstwie zapewniły rozróżnienie wspólnot energetycznych w ogólnym ujęciu oraz wspólnot opartych o OZE. Definicja tych drugich jest węższa i posiada zdecydowanie więcej ograniczeń – wspólnoty te mogą angażować się wyłącznie w działalność dotyczącą OZE, wymagają kontroli sprawowanej lokalnie oraz mają bardziej surowe zasady organizacyjne w zakresie kwalifikowania członków, demokratycznego podejmowania decyzji oraz równego i niedyskryminującego traktowania jej członków. Obostrzenia te są pewnym utrudnieniem, ale jednocześnie gwarantują wszystkim członkom wspólnoty OZE większy wpływ i kontrolę nad funkcjonowaniem wspólnoty i w pełni demokratyczny model decydowania o jej działalności.
Naturalnymi partnerami wspólnot energetycznych OZE w Polsce powinny być władze lokalne. Zrzeszenia wspólnot energetycznych zalecają, by państwa ustanowiły odpowiednie regulacje prawne dla lokalnych władz (np. uprawnienie do uczestnictwa we wspólnotach, uprawnienie do planowania i przewodzenia ich powstawaniu, odpowiednie przepisy o zamówieniach publicznych). Powinno też zostać zapewnione finansowanie, działania informacyjne oraz szkolenia dla organów publicznych np. w zakresie sporządzania ekspertyz technicznych dla projektów z zakresu OZE i efektywności energetycznej, czy informacji nt. dostępnych funduszy publicznych, które mogłyby wspierać ich lokalne projekty.
Modele działania spółdzielni bywają różne – od czysto biznesowych przedsięwzięć sprzedających całość prądu do sieci w ramach państwowych, wieloletnich taryf gwarantowanych, przez formy lokaty kapitału przynoszących rocznie od 8 do 15 proc. zysku ze sprzedaży taniego (nieobciążonego opłatami dystrybucyjnymi) zielonego prądu lokalnym odbiorcom, po czysto społeczne instalacje, w których członkowie produkują tani prąd wyłącznie na własne potrzeby.
Kluczowe warunki jakie musi spełniać Spółdzielnia Energetyczna:
– prowadzić działalność na obszarze gminy wiejskiej lub wiejsko-miejskiej na obszarze do 3 gmin sąsiadujących ze sobą,
– liczba członków spółdzielni od 3 maksymalnie do 1000,
– łączna moc zainstalowania wszystkich źródeł odnawialnych nie może być większa niż 10MW
– spółdzielnia musi pokrywać w ciągu roku min 40% (od 2026 roku będzie to 70%) potrzeb własnych i członków spółdzielni zużycia energii
Celem Spółdzielni jest wytwarzanie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii na rzecz swoich członków, oraz organizowanie dostawy i odbioru energii elektrycznej między członkami Spółdzielni co pozwoli na ograniczenie kosztów związanych z zakupem energii elektrycznej na
rzecz swoich członków oraz pozwoli na zwiększenie przychodów swoich członków ze sprzedaży wyprodukowanej energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii. Dodatkowym celem jest zwiększenie ochrony lokalnego środowiska i zwiększenie poziomu świadomości o ochronie środowiska lokalnego społeczeństwa.
Korzyści zawiązania Spółdzielni.
Formuła spółdzielni pozwala w łatwy sposób transportować energię elektryczną do spółdzielców. Poszczególne obiekty mogą znajdować się wiele kilometrów od siebie — kilka lub kilkadziesiąt kilometrów — a prąd będzie przesyłany za pośrednictwem sieci elektroenergetycznych i to bez ponoszenia kosztów zmiennych dystrybucji. Spółdzielcy nie muszą więc budować własnych połączeń przesyłowych, a sama spółdzielnia może przecież działać na terenie trzech sąsiadujących ze sobą gmin. Często to duży obszar.
Uczestnictwo w spółdzielni energetycznej może być dla nich bardzo korzystne. Sami ustalają sobie cenę energii elektrycznej — i to w wieloletniej perspektywie. W ubiegłym roku mieliśmy do czynienia z sytuacjami, w których prąd był niebotycznie drogi. Występowały w dodatku trudności, by go zakupić. Dużą zaletą spółdzielni energetycznej jest to, że jej członkowie wspólnie decydują o tym, ile będzie ich kosztować energia. Oczywiście musi to opierać się na rachunku ekonomicznym, czyli uwzględniać m.in. poniesione koszty inwestycyjne, czy też zaciągnięte kredyty. Są jednak również upusty oraz dotacje, z których spółdzielcy mogą korzystać.
Co szczególnie istotne, spółdzielnię mogą współtworzyć zarówno indywidualne osoby, jak i przedsiębiorstwa, czy też jednostki samorządu terytorialnego. Mamy więc możliwość łączenia interesów wielu podmiotów, za pośrednictwem spółdzielni energetycznej.
Członkostwo w spółdzielni energetycznej daje spółdzielcom bezpieczeństwo energetyczne. W spółdzielni musi być co najmniej jedno źródło OZE o mocy nie większej niż 10 MW. Pozostałych 999 członków może być wyłącznie odbiorcami energii.
Jeżeli moc źródła wystarczy na pokrycie więcej niż 70 proc. rocznego zapotrzebowania na energię, to członkowie spółdzielni mogą proponować przystąpienie do niej kolejnym podmiotom pod warunkiem zaakceptowania statutu i zasad rozliczeń, jakie będą obowiązywały w spółdzielni.
Dla spółdzielni energetycznych przewidziano szereg zachęt. Po pierwsze nie nalicza się i nie pobiera: opłaty OZE, o której mowa w art. 95 ust. 1. ustawy o odnawialnych źródłach energii, a także opłat:
Po drugie, nie ma obowiązku umarzania zielonych certyfikatów. Po trzecie, dużą zaletą jest zwolnienie spółdzielni energetycznych ze wspomnianych już opłat przesyłowych. Nie trzeba więc ponosić kosztów związanych z przesyłem prądu między jednostkami wytwórczymi, np. instalacjami fotowoltaicznymi czy biogazownią, a poszczególnymi spółdzielcami.
Brak opłat przesyłowych w tym przypadku oznacza duże oszczędności, rzędu nawet 30-40 procent. W przypadku indywidualnych prosumentów, czy też zwyczajnych konsumentów energii elektrycznej, takie opłaty są ponoszone.
Oczywiście są również ograniczenia. Spółdzielnia nie może sprzedawać energii elektrycznej na zewnątrz. Produkowany w ramach spółdzielni prąd pozostaje wyłącznie do dyspozycji jej członków, którzy o zasadach jej podziału decydują na walnym zgromadzeniu. Energia elektryczna, która nie zostanie wykorzystana na bieżąco, trafia natomiast do sieci. Zostaje ona później odebrana przez spółdzielnię, gdy zapotrzebowanie jest większe niż produkcja w źródłach, jednak tylko w zakresie 60 procent.
Nie ma również obowiązku umarzania certyfikatów, czyli świadectw pochodzenia energii elektrycznej, przede wszystkim tzw. zielonych certyfikatów. Certyfikaty są produktem będącym w obrocie na Towarowej Giełdzie Energii. Ich cena jest zmienna, ale można przyjąć, że w cenie energii oferowanej przez sprzedawców na rynku jest to ok. 50-60 zł/MWh (przy łącznej cenie na poziomie 800 zł/MWh).
Jak widać z powyższego artykułu Spółdzielnie Energetyczne mają prawo bytu i rozwoju na polskim rynku energii odnawialnej. Jeżeli przepisy będą pomagały, jak również realnie będzie można otrzymać dotacje na budowę nowych OZE Spółdzielnie Energetyczne staną się bardzo popularne w Polsce. Na dzień dzisiejszy jest ich znikoma ilość porównując Niemcy 1000 spółdzielni czy Danię 2500 spółdzielni.
Elektrownia Fotowoltaiczna, a przydomowa instalacja
W tym artykule napiszę porównanie Elektrowni fotowoltaicznej i przydomowej instalacji, która może znajdować się zarówna na dachu jak i na gruncie.
Często ludzie słysząc słowo farma fotowoltaiczna bądź elektrownia myślą sobie o domowej instalacji na dachu. Niestety nie ma nic mylnego. Co prawda oba źródła pozyskują energię ze słońca jednak uwarunkowania, dokumentacja, zgody itp. są całkowicie różne.
Biorąc pod lupę instalację na dachu lub gruncie taką mała dla Prosumenta musimy zwrócić uwagę na to, że realnie nie potrzebujemy żadnych zgód urzędowych. W pierwszej kolejności wybieramy firmę, która jest nam w stanie taką instalację założyć, później dochodzi do realizacji. Jak mamy zrealizowaną inwestycję, wtedy albo bezpośrednio, albo za pomocą firmy, która nam panele montowała składamy dokumenty do zakładu energetycznego. Wszystkie dokumenty przygotowuje nam firma instalująca panele fotowoltaiczne i te dokumenty w postaci „oświadczenia” składamy do zakładu energetycznego. W tych samych dokumentach również występujemy o licznik dwukierunkowy (żebyśmy mogli przesyłać do sieci energię, jak również z sieci odbierać). Budowa trwa zazwyczaj kilka godzin i podłączamy instalację do niskiego napięcia. Popularne instalacją mają ok. 10KWp.
Terminy są różne – czasem może to trwać 1 miesiąc, a czasem nawet i 12 miesięcy – mowa o wymianie licznika energii na dwukierunkowy. W międzyczasie zakład energetyczny zawiera z nami aneks na odbiór i sprzedaż energii oraz montaż licznika.
Kiedy licznik zostanie wymieniony, możemy włączyć falownik i cieszyć się darmową energią.
Jednak jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. Ponieważ panele pracują zazwyczaj w godzinach szczytu i jak jesteśmy w pracy bardzo ważne jest by największe zużycie (pralka, zmywarka itp.) było również ustawione w tej porze. Może się okazać, że produkujemy energię i znaczną jej część oddajemy do sieci, nie wykorzystując jej na nasze potrzeby. Dlaczego? Ponieważ nie ma nas w domu lub innych domowników w tym czasie. Jeżeli jest zainstalowany magazyn energii to zmienia w znacznym stopniu stan rzeczy. Dużym problemem, o którym mało kto mówi może być znaczny wzrost napięcia w sieci po podłączeniu fotowoltaiki. Wprowadzając energię ze słońca do sieci a automatu podnosimy napięcie. Jeżeli się okaże, że blisko nas jest sporo gospodarstw domowych, które również jak my mają instalację fotowoltaiczną lub np. w czasie szczytu, kiedy produkcja jest najwyższa nie ma ludzi w domach przy napięciu wynoszącym powyżej 253V (średnia z 10minutowego sprawdzenia przez falownik średniej napięcia) falownik nas wyrzuci z sieci i odłączy fotowoltaikę. Dzieje się tak, ponieważ w Polsce mamy normy energetyczne, że odchylenie max napięcia (V) może wynosić +/- 10%. W przypadku przekroczenia napięcia o więcej niż +10% zabezpieczenie wyrzuca nas z sieci na około 15min i próbuje się połączyć po tym czasie, jeżeli napięcie spadnie włączy nam fotowoltaikę, jeżeli nie będzie kolejne 15min monitorował stan napięcia.
Zgoła inaczej wygląda sytuacja wśród elektrowni fotowoltaicznych.
Żeby elektrownia powstałą musi się zadziać ciąg zdarzeń i na samym początku są to głownie wydarzenia związane z urzędami.
Najpierw musimy znaleźć ziemię. Ziemię możemy kupić na własność lub dzierżawić. Jeżeli jest to dzierżawa to podpisujemy umowę na 29 lat. Dzierżawa wchodzi w życie wraz z wbiciem łopaty w ziemię i zaczęcia budowy farmy. W umowie są zawarte kluczowe rzeczy jak np. że teren po zakończeniu dzierżawy musi powrócić do stanu pierwotnego, cena dzierżawy wzrasta od 2 roku o czynnik inflacji, wszelkie opłaty od gruntu typu podatki itp. płaci ten, który dzierżawi ziemię.
Kolejnym krokiem jest przygotowanie projektu budowy farmy i złożenie niezbędnych dokumentów w Gminie lub Urzędzie Miasta. Musimy uzyskać decyzję środowiskową, pozwolenie z sanepidu i wód polskich, uzyskać warunki zabudowy i zdobyć pozwolenie na budowę. Cała ta dokumentacja może trwać od roku nawet do 2 lat. Wszystko zależy czy będą poprawnie przygotowane dokumenty i nikt z sąsiadów nie złoży sprzeciwu na powstającą inwestycję.
Jeżeli uzyskamy wszystkie zgody wraz z pozwoleniem na budowę i warunki przyłączeniowe do zakładu energetycznego możemy zacząć zamawiać sprzęt. Ponieważ nie są to małe ilości zazwyczaj zamówienie jest realizowane w ciągu 3-4 miesięcy. Ważna rzecz – zakłada energetyczny nie wydaje zgód podłączenia na podstawie oświadczenia jak to ma miejsce przy prosumentach. Wszystko zależy od tego czy jest miejsce w sieci, czy go nie ma. Jak jest to nas przyłączy, jak nie ma dostajemy odmowę i możemy za jakiś czas znowu starać się o warunki przyłączenia. Tutaj przyłącze jest do średniego lub wysokiego napięcia w zależności jak duża jest instalacja. Popularne instalacje mają około 1MWp.
Jak sprzęt przyjedzie zaczynamy budowę. Budowa trwa około 3-4 tygodni. Jak już cała instalacja jest wybudowana zakład energetyczny robi podłączenia na słupie do sieci i zaczyna wykonywać pomiary. Pomiary i synchronizacja może trwać nawet 3 miesiące, a w tym czasie firma, która buduje farmę składa wszystkie dokumenty dotyczące instalacji by można było ją podłączyć.
Jak już mamy farmę podłączoną możemy sprzedawać energię albo na giełdzie po danej dziennej/godzinowej stawce, albo bezpośrednio do zakładu energetycznego albo od 2024 r założyć spółdzielnię energetyczną i tam dokonywać transakcji wśród jej członków.
Przy farmach istotne jest to, że jak uzyskamy warunki przyłączeniowe to zakład ma obowiązek od nas energię odebrać. Oczywiście może się zdarzyć, że będą wyłączenia, ale wtedy dostaje się rekompensatę. Przy domowej instalacji jak nas wyrzuci z sieci niestety żądnych rekompensat nie ma.
Pokrótce opisałem w tym artykule jak to jest z niby takimi samymi, ale jednak różnymi instalacjami fotowoltaicznymi. Widać ścieżki, czas, drogę urzędową, która musi być spełniona by Farma powstała, gdzie Prosumenci potrzebują tylko oświadczenia.
Prosument najpierw buduje potem składa dokumenty, a na farmie miesiące zgód urzędowych i dopiero budowa.
Dzisiaj opiszę magazyn energii jako uzupełnienie przydomowej instalacji fotowoltaicznej.
Mowa będzie o:
Inteligentny system magazynowania energii od Huawei LUNA -2000.
Składa się z 1-3 modułów bateryjnych tworząc magazyn energii o pojemności od 5kWh do 15kWh, osobny kontroler baterii w inteligentny sposób zarządza energią. Istnieje możliwość podłączenia 2 kompletnych magazynów, uzyskując pojemność 30kWh.
Huawei Backup BOX – pełni rolę awaryjnego zasilania jak i pracy w systemie Off – Grid ( instalacja działa i produkuje energię mimo braku prądu z sieci)
Dane techniczne pojedynczego modułu:
Napięcie nominalne: 360/600V DC
Pojemność nominalna: 5000Wh
Pojemność użytkowa: 5000Wh
Ilość cykli: 6000
Kompatybilność z falownikami: Huawei SUN2000 2-5KTL, Huawei SUN2000 2-6KTL-L1, Huawei SUN2000 3-10KTL –M0, Huawei SUN2000 3-10KTL –M1
W myśl zasady instalacja fotowoltaiczna i magazyn x2 do takiej instalacji zainstalowałem magazyn o pojemności 10KWh (kilo wato godzin). Przypomnę mam instalację 6KWp. Wybrałem magazyn firmy Huawei, ponieważ mam już tej firmy falownik i po 3 latach użytkowania jestem bardzo zadowolony. Chciałem mieć sprzęt jednej firmy by wszystko było kompatybilne.
Najlepiej jest montować magazyn blisko falownika, a falownik przy skrzynce rozdzielczej. Taka sama sytuacja jest z Backup Boxem.
Jak to wszystko działa?
Po prawie roku użytkowania według mnie bardzo dobrze. Przed zakupem magazynu zrobiłem sobie takie 12 miesięczne podsumowanie. Sprawdziłem ile moja instalacja wyprodukowała energii, ile energii zużyłem na własne potrzeby (autokonsumpcja) oraz ile oddałem do zakładu energetycznego.
Wyszło, że tylko około 20% tego co produkowałem sam konsumowałem. Resztę oddawałem do zakładu.
Dziś 80-90% energii wyprodukowanej sam zużywam i praktycznie od marca jestem samowystarczalny. W dzień zużywam energię na własne potrzeby, a nadwyżka idzie do magazynu. Pod wieczór około 18-20 ( w zależności od miesiąca) zaczyna uaktywniać się magazyn i to co brakuje lub w późniejszych godzinach całość energii idzie na dom z magazynu. Z sieci praktycznie zużycie wtedy jest bliskie zera.
W powyższym modelu magazynu można ustawić 3 opcje:
– maksymalne własne zużycie
– maksymalne oddawanie do sieci
– harmonogram dostosowania do własnych potrzeb.
Ja korzystam z maksymalnego własnego zużycia.
Poprzez własny harmonogram np. w zimie można kupować energię w godzinach kiedy jest tańsza i wykorzystywać, kiedy jest droższa.
Magazyn może również pełnić rolę UPS lub zasilania awaryjnego. Do tego potrzebny jest Huawei Backup Box. Gdy nie ma prądu z sieci praktycznie w ciągu 3 sekund włącza nam się zasilanie awaryjne.
Możemy ustawić ile procent magazynu energii ma być na awaryjne zasilanie (wtedy ta energia zawsze będzie w magazynie i magazyn nie będzie jej wykorzystywał na bieżące zużycie). Jest to związane z tym, że np. w okresie wiosenno-letnim zawsze nam się magazyn napełni do pełna, ale już jesień zima niekoniecznie i żebyśmy mieli awaryjne zasilanie musi być w magazynie zapas.
Ile to kosztuje i czy się opłaca?
Magazyn Luna 2000 kosztował 38 000zł. Z Tego było ponad 25 000zł dofinansowania w programie Mój Prąd 5.0. Wiec realnie za około
10 000zł można było mieć taki magazyn. W tej chwili czekamy na warunki programu 6.0. – mają pojawić się od września 2024r.
Dzięki połączeniu fotowoltaiki z magazynem udało mi się zwiększyć autokonsumpcję z 20% na 80-90% co jest bardzo dobrym wynikiem. Czuję jednak, że przydałby się trochę większy magazyn i 15KWh byłoby idealnie.
Po przeanalizowaniu oraz własnym doświadczeniu widzę i wiem, że idealne połączenie to być niezależnym od zakładu energetycznego.
Wobec zapowiadanej przez Rząd nowelizacji ustawy o OZE branża prosumencka liczy na poprawę warunków rozliczeń w net-billingu, aby prosumenci uzyskali korzystniejsze i stabilniejsze wynagrodzenie za energię oddawaną do sieci. Przed nami nowe rządowe propozycje w zakresie zmian w regulacjach dla prosumentów oraz zmiany w kolejnej edycji programu Mój Prąd.
Prosumenci
Już wkrótce prosumenci objęci net-billingiem będą mogli przejść na rozliczenia według ceny godzinowej. To według autorów tego rozwiązania miało sprawić, że prosumenci zaczną lepiej zarządzać wytwarzaną energią, zainwestują w magazyny energii i zwiększą autokonsumpcję, jednocześnie wspierając bilansowanie Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Tymczasem wizja rozliczeń godzinowych wydaje się hamować rynek prosumencki.
Niebawem powinniśmy poznać projekt zapowiadanej nowelizacji ustawy o OZE z uwzględnionymi zmianami w rozliczeniach prosumentów. Rynek domaga się istotnych zmian w zakresie rozliczenia, jak i stawia na kilka bardzo ważnych kwestii:
– Gwarantowania minimalnej ceny odkupu. System rozliczeń oprzeć o to, co znamy z systemu aukcyjnego (dotyczy elektrownii fotowoltaicznych),
– Rozliczenia depozytu bez VAT,
– Możliwości pokrycia depozytem wszystkich składników faktury. Dzisiaj możemy pokryć tylko część dotyczącą sprzedaży,
– Możliwości wypłaty 100 proc. nadwyżek depozytu prosumenckiego lub rozliczenia ich w kolejnych latach.
Mój Prąd 6.0.
Mój Prąd 6.0 będzie kolejną edycją popularnego ogólnopolskiego programu dofinansowującego inwestycje w fotowoltaikę. Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) potwierdziło, że w tym roku program będzie kontynuowany, a jego finansowaniem ponownie zajmie się Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW).
Wiceminister Klimatu i Środowiska Urszula Zielińska przekazała informację, że szósta edycja programu rozpocznie się w drugim kwartale 2024 roku. To dobra informacja, która pozwoli wszystkim chętnym zaplanować czas na przygotowanie wniosków na dofinansowanie.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało, że pula środków przeznaczonych na szóstą edycję programu ma wynieść 400 mln zł. W poprzedniej odsłonie początkowy budżet wynosił 100 mln zł, w wyniku stopniowego zwiększania osiągnął on jednak wartość 950 mln zł.
W poprzedniej edycji wprowadzono bardzo wysokie dofinansowanie do magazynów energii. Czy teraz będzie ono równie wysokie albo jeszcze wyższe. Obecnie istnieje prawdopodobieństwo pojawienia się warunku, że dofinansowanie będzie przysługiwać tylko na mikroinstalacje fotowoltaiczne z magazynem energii. Takie rozwiązanie zwiększałoby autokonsumcję oraz odciążało niedostosowane do szybkiego rozwoju fotowoltaiki sieci elektroenergetyczne.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapewnia:
“Podstawą udzielenia dofinansowania jest mikroinstalacja fotowoltaiczna. Niemniej jednak trwają rozmowy i uzgodnienia, czy będzie możliwe uzyskanie dofinansowania do magazynu energii dla wnioskodawców, którzy otrzymali już dofinansowanie do mikroinstalacji fotowoltaicznej. Na ostateczne informacje należy poczekać do momentu opublikowania ogólnych założeń programu”.
Planowane jest dalsze dofinansowywanie dodatkowych urządzeń, czyli magazynów energii i systemów zarządzania energią. Nie przewiduje się dotacji na rozbudowę istniejącej mikroinstalacji. W tej chwili, niestety, nie znamy listy dofinansowywanych urządzeń oraz wysokości dotacji.
Obecni prosumenci jak i nowi prosumenci muszą uzbroić się w cierpliwość. Ustawa dotycząca zmian w rozliczeniu net-billing jak i nowy program Mój Prąd 6.0 znajdują się w ostatniej fazie przygotowania i niedługo powinny ujrzeć światło dzienne.
W dalszym ciągu wiele osób nadal zastanawia się czy zakładać magazyn i panele fotowoltaiczne.
O tym, że warto postaram się przekonać Państwa w kolejnym wpisie.
Proudly powered by WordPress | Theme: Wallstreet by Webriti